Ostatni miesiąc upłynął pod znakiem sportu, ale raczej jako kibic i organizator. Przeprowadzka pochłonęła mnie bez końca i trochę moje treningi zeszły na dalszy plan, ale noszenie pudeł i mebli oraz doprowadzanie mieszkanka do perfekcji również jest swego rodzaju ruchem :)
Jak na razie jestem na etapie szukania nowych ścieżek rowerowych, jak najmniej poprzecinanych skrzyżowaniami ze światłami, baseny mam całkiem niedaleko, ale borykam się z bólem mięśnia naramiennego, więc też musiałam trochę spauzować....ech...
Triathlon Siedlecki już coraz bliżej i oczywiście nie zamierzam z niego rezygnować. Dystanse, które trzeba tam pokonać są osiągalne nawet dla "kanapowców":)
400m pływanie - mam to już w małym palcu, życiówka ustanowiona na ostatnim Zalew Cup 8.30 jest obiecująca, chociaż ból ręki może trochę przeszkodzić - nie ważne :)))
10 km rower - ostatni raz jeździłam przed przeprowadzką, teraz mam na piechotę do pracy, ale raz zamierzam się jeszcze przejechać :))
3 km biegu - biegam chyba najwięcej z tych trzech konkurencji, więc taki dystans to pikuś :)) Zresztą jest na końcu, więc i tak mogę go przyrównać do ostatniej setki na 300m podczas sprawdzianu - nie ważne jest jesteś dobrze przygotowany, na ostatniej prostej biegniesz ile "Bozia da".
Tak więc do Triathlonu Siedleckiego na 18 sierpnia jestem przygotowana:))))) Na pewno jestem przygotowana na zabawę. Jak będzie trwała dłużej tym będzie fajniej. Za rok obiecuję powalczyć o wynik i dobre miejsce.
Co ciekawego jeszcze się działo. Bawiłam się w Organizatora Beko Ełk Triathlon - wyszło bardzo dobrze. Przede mną jeszcze największa w Polsce impreza triathlonowa Herbalife Triathlon Gdynia - 9-11 sierpnia. Duże emocje, duże wyzwanie - będzie ciekawie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz