środa, 16 października 2013

Jak się ubierać na jesienne treningi.


Robi się coraz zimniej. Jak się ubierać na trening w niskich temperaturach, aby się nie rozchorować i efektywnie trenować? 

Jesienna pogoda nie należy do najłatwiejszych. Powietrze robi się coraz chłodniejsze i ostrzejsze. Częściej pada lub występują mżawki, które nie są sprzymierzeńcem biegaczy. Temperatura wciąż sięga około 10 stopni Celsjusza, ale nad ranem zdarzają się przymrozki. Na jesienne treningi należy ubierać się z głową, aby nie zmarznąć, ale i także nie przegrzać organizmu.

Robi się coraz zimniej. Jak się ubierać na trening w niskich temperaturach, aby się nie rozchorować i efektywnie trenować?

Najlepszym sposobem jest ubieranie się na tak zwaną „cebulkę”. Jeżeli mamy w planach intensywny trening najodpowiedniejsze będą koszulki z materiałów „oddychających” – koszulki technologiczne. Z jednej strony będą chronić nas przed zimnem i wiatrem, z drugiej będą odprowadzały pot, a tym samym regulowały temperaturę naszego ciała. Na chłodniejsze dni założyć można dodatkowo lekki polar, który nie będzie ograniczał naszych ruchów. Jeżeli pada deszcz to wiadomo, że ortalion jest jak najbardziej wskazany. Dolna warstwa najlepiej jak będzie lekko obcisła tak, aby przylegała do ciała. Nie można ubierać się za ciepło - odpowiednio ubrani jesteśmy wtedy, gdy jak wychodzimy na trening to jest nam chłodno. Prostą zasadą jest dobierać ubrania na temperaturę o 5 stopni wyższą niż w rzeczywistości.

Na nogi dla biegaczy najwygodniejsze są legginsy, wykonane ze sztucznych włókien i specjalistycznych tkanin. W sklepach można znaleźć również wersje zimowe, dodatkowo ocieplane, które przydają się na treningach z elementami szybkościowymi. Na normalne wybiegania warto założyć ortaliony, które chronić nas będą przed wiatrem i wilgocią. Skarpetki obowiązkowo długie – minimum za kostkę. Bardzo ważne jest, żeby podczas treningów jesiennych i zimowych dbać o ścięgna Achillesa. Ich ból, zapalenie, a następnie kontuzja może wykluczyć nas z biegania nawet na kilka miesięcy.

Buty na jesień powinny być nieco grubsze, ze wzmocnioną tkaniną wierzchnią oraz lepszym protektorem. Nie jest to jednak wymóg – można biegać w tych samych, co latem, tylko dodatkowo założyć grubszą skarpetkę. Przez kończyny ucieka aż 30% ciepła naszego ciała!

Bardzo ważna jest ochrona głowy. Wiatr jest coraz chłodniejszy, a biegając jeszcze go potęgujemy. Należy chronić głównie skronie i uszy, więc na cieplejszy dzień wystarczy opaska, a gdy robi się zimniej trzeba zaopatrzyć się w czapkę, również podobnie jak legginsy i koszulki, ze sztucznego, oddychającego materiału. Na koniec zostały rękawiczki, również najlepiej biegowe, aby dłonie nam się za bardzo nie pociły.


Tak ubrani jesteście gotowi przetrwać treningi jesienią i zimą, aby móc na wiosnę wystartować w życiowej formie.

poniedziałek, 7 października 2013

Reebok One Guide - buty idealne na rozpoczęcie przygody z bieganiem

Otrzymałam do przetestowania od firmy Reebok buty z nowej kolekcji One Series. Buty Reebok One Guide zostały zaprezentowane w sierpniu bieżącego roku. Reebok zastosował w nich nowoczesną technologię budowy buta. Podeszwa złożona jest z 3 stref i pianka w każdej z nich ma inne zadanie.

1. Strefa kontaktowa - odpowiada za amortyzację uderzenia stopy o podłoże.
2. Strefa przejściowa - zapewnia płynne przejście od pięty na śródstopie.
3. Strefa napędowa - pianka pozwala na bardziej dynamiczne odbicie stopy ze śródstopia w ostatnie fazie kroku biegowego.







Tak w skrócie producent opisuje swoje buty. Jak jest w praktyce?

Budowa

Buty bardzo mi się spodobały, pomimo tego, że na pierwszy rzut oka nie wyglądają na lekkie. Podeszwa jest dosyć masywna, a tym samym dobrze amortyzuje kroki biegowe. Dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z bieganiem mogą być trafionym zakupem.  Należy pamiętać, że buty przeznaczone są dla pronatorów. W związku z tym, że nie do końca jestem tym typem biegaczki buty po pierwszym treningu mnie obtarły. Winna jednak była jedynie wkładka, którą szybko wymieniłam i teraz jest wszystko w porządku. W butach rzeczywiście zastosowano wkładkę z bardzo wysokim podbiciem. Poniżej porównanie  z wkładką z innych moich butów. (czarna wkładka jest z butów Reebok One Guide).

Co mi się od razu spodobało to płaskie sznurówki oraz podłużne dziurki w bucie. Może dla niektórych mało istotny element, dla mnie jednak bardzo istotny. Ważne jest, aby podczas biegu buty były dobrze dopasowane do stopy co dzięki takim sznurówkom lepiej udaje mi się osiągnąć. Poza tym w trakcie biegu nie rozwiązują się. Może są troszkę za długie, jednak są cienkie i spokojnie wszystkie bez uczucia dyskomfortu można włożyć do buta. 

W związku z tym, że wolę lżejsze i bardziej filigranowe buty do biegania w związku z tym, że mam małe i wąskie stopy Reebok One Guide zostały przeznaczone jako buty na fitness. Podczas zajęć na stepie czy innych zajęć sporo skaczemy, a buty dzięki swojej amortyzacji chronią moje stopy i stawy skokowe przed urazami. Plusem dla mnie jest również zwężająca się wejście stopy w bucie, które dodatkowo stabilizuje moją stopę. Wiele osób jednak to zwężenie może obcierać.


Wygląd zewnętrzny

Kolorystyka - bardzo mi się podoba - lubię kolorowe ubrania do trenowania. Na czubkach zamieszczone są małe elementy odblaskowe, które na pewno przydadzą się podczas jesiennego, wieczornego biegania.

Podsumowując z butów jestem zadowolona. Swoim wyglądem pozytywnie zwracają uwagę innych osób. Na pewno polecam je osobom, które rozpoczynają przygodę ze sportem i nie mają jeszcze wyćwiczonej lekkości w biegu. Butów marki Reebok miałam sporo i te według moich odczuć w kwestii komfortu podczas treningów plasują się w połowie stawki. Plus za podeszwę, która funkcjonuje rzeczywiści tak, jak podaje producent.




niedziela, 8 września 2013

Tokio gospodarzem Igrzysk Olimpijskich w 2020 roku

Wczoraj wybrane zostało miasto gospodarz Igrzysk Olimpijskich, które zostaną rozegrane w 2020 roku. Wybierano spośród trzech kandydatur - Madrytu, Stambułu i Tokio. Członkowie MKOl zgromadzeni podczas 125. sesji tej organizacji w Buenos Aires obejrzeli 45 minutowe prezentacje wszystkich miast.
Tokio po raz drugi będzie organizować IO. Pierwszy raz Igrzyska w tym mieście odbyły się w 1964r.
Ja zapraszam do obejrzenia filmów promocyjnych miast, które można znaleźć w sieci:




Madryt:
Stambuł:

Tokio:
Za 11 lat chętni do organizacji Igrzysk Olimpijskich są Berlinie, Paryżu, Rzymie i Kijowie. O letniej olimpiadzie myślą także Rosjanie.




piątek, 6 września 2013

Rywalizacja w pracy


Każdy z nas potrzebuje bodźca do działania. W szczególności wtedy, kiedy zaczyna robić się coraz chłodniej, zmrok nastaje szybciej i dopada nas jesienne przesilenie. Jak wtedy radzić sobie z mobilizacją do treningów i utrzymywania dobrej formy?

Rywalizacja - tylko ta zdrowa może być pomocą w naszych problemach z "niechcemisie". Taką też wymyśliliśmy w pracy, aby skutecznie zmobilizować się nawzajem do biegania. Kilku z moich kolegów nie trzeba było namawiać, bo biegają regularnie i nawet biorą udział w Maratonie Warszawskim, ale jeden potrzebował bodźca. 

Tak więc od wczoraj mamy biurową rywalizację na największą liczbę przebiegniętych kilometrów. Po dwóch dniach zgromadziliśmy ich już 51, więc jest całkiem nieźle. Oczywiście walka nie jest o przysłowiową marchewkę, a o puchar firmy! Ma być przechodni i zdobić przez miesiąc biurko zwycięzcy. Ciekawe jak nasza rywalizacja się rozwinie i jak daleko zabiegniemy :)

Trzymajcie za nas kciuki!!!

wtorek, 3 września 2013

Trening w Zdrofit Mokotów

Dzisiaj odwiedziłam fitness club Zdrofit na Mokotowie. Postanowiłam wznowić swoje treningi na siłowni, gdyż nie odwiedzałam jej przez okrąglutki rok....oznacza to jutro rano jedno - zakwasy :) Już nie mogę się doczekać!

Pierwsza wizyta była bardzo spokojna. Rozpoczęłam od krótkiej rozgrzewki na orbitreku - zwykle nie korzystam z tego typu sprzętu, ale wszystkie bieżnie były zajęte. Część, w której znajduje się siłownia nie jest zbyt duża, a chętnych dosyć sporo, jak na taką przestrzeń. Nie było jednak problemu z wykonaniem ćwiczeń. Po rozgrzewce chwila rozciągania i czas poznać się z nowymi sprzętami. Postanowiłam spróbować czy sprzęty są wygodne i niestety nie są. Próbowałam robić brzuszki na maszynie do tego przeznaczonej, jednak dźwignie strasznie wbijała mi się w ramiona. Przeniosłam się na dwójki i ponownie nie mogłam się wygodnie usadowić. Czworogłowe były OK. Kolejny sprzęt to platforma do wyciskania nogami - spokojnie wykonałam serię na nogi i łydki. Później postanowiłam przenieść się na klasyczne brzuszki w zwisie i mięśnie grzbietu na ławeczce. Cały czas jednak "wzywała" mnie sztanga, na której czasie kariery sportowej najczęściej ćwiczyłam. Wolne ciężary nie są odpowiednie dla osób, które zaczynają przygodę z siłownią, ale ja na szczęście mam za sobą dobrych kilka lat ze sztangą na plecach :)

Postanowiłam zrobić prosty trening obwodowy:
- mięśnie brzucha w zwisie 15
- mięśnie grzbietu 20
- skłony ze sztangą 10
- pełny przysiad 10
- wyciskanie zza głowy
- wyciskanie na platformie nogami 20x40kg
- wyciskanie stopami (na łydki) 20x60kg

Taki obwód powtórzyłam 3 razy. Na koniec zrobiłam jeszcze dodatkowe seria na brzuch i grzbiet, aby łącznie wyszło ich po 100.
Na początek wystarczy :)
Zamierzam wybrać się również na zajęcia prowadzone w Zdrofit - nie wiem jeszcze tylko które wybrać:)

Klub oceniam na średni - mała powierzchnia, mało sprzętu, ale atmosfera i ludzie bardzo sympatyczni, więc na pewno tam wrócę. Szczególnie, że klub jest całkiem blisko mojego domu i po drodze do lub z pracy.

wtorek, 20 sierpnia 2013

IV Triathlon Siedlecki, czyli debiut sprinterki na dystansie sprinterskim.



W niedzielę, 18 sierpnia, odbyła się kolejna, czwarta edycja Triathlonu Siedleckiego organizowanego przez stowarzyszenie Leniwce.pl. Impreza w opinii wielu triathlonistów jest idealna na debiut triathlonowy, dlatego też i ja postanowiłam spróbować swoich sił w tej dyscyplinie.

Do startu przekonał mnie również fakt, że triathlon ten odbywa się na dystansie sprinterskim – 400m pływania, 10 km na rowerze – trasa MTB oraz 3 km biegu. Ze sprintami, które uprawiałam przez ostatnie 13 lat tak naprawdę niewiele ma wspólnego, gdyż moje dystanse kończyły się na 200m, ale przynajmniej nazwa ta sama. Dodam, że dopiero po zakończeniu kariery lekkoatletycznej we wrześniu 2012roku, od listopada zaczęłam uczyć się pływać(!), w marcu na obozie Akademii Triathlonu przebiegłam z grupą pierwsze 5 kilometrów, a w kwietniu kupiłam rower, bo z mojego poprzedniego wyrosłam już jakieś 10 lat temu... Tak więc praktycznie wszystkie trzy dyscypliny były dla mnie zupełnie nowe.

Start triathlonu poprzedzony był rywalizacją dzieci w MINI triathlonie na dystansie 100m pływania, 3 km na rowerze oraz 1 km biegu. Najmłodsi mieli niewiele ponad 10 lat, którzy sportowy przykład czerpią z góry, od swoich rodziców, również startujących w triathlonach. Warto przed własnym startem obejrzeć takie zawody i to, jak dzieci wkładają całe swoje serce w walkę o podium.

Na starcie IV Triathlonu Siedleckiego stanęło ponad 150 osób. Krótka odprawa techniczna, przygotowanie do pierwszej konkurencji i zabawę czas zacząć! Na brzegu zgromadziła się spora grupa kibiców, co mocno motywowało podczas startu. Pływanie okazało się moją najmocniejszą konkurencją i wyszłam z wody na 81 pozycji - później zaczęły się schody. Moje umiejętności jazdy na rowerze były zdecydowanie niewystarczające na krętą i techniczną trasę. Mieliśmy do pokonania dwie pętle po 5km w terenie zróżnicowanym pod kątem nawierzchni, jak i ukształtowania. Po starcie wszyscy, z którymi rozmawiałam byli bardzo zadowoleni z trudnej technicznie trasy, ja jednak zbyt długo z nią walczyłam. Dodam, że trasa wijąca się przez lasek i wysokie trawy była rewelacyjnie oznaczona zarówno taśmami, jak i znakami pionowymi informującymi o zakrętach i niebezpieczeństwach na drodze, a każdy większy korzeń czy kamień był tego dnia pomarańczowy. Ostatnia część triathlonu – bieg, odbywał się wzdłuż brzegu Zalewu Siedleckiego. Miłym zaskoczeniem był fakt, że po drugiej stronie zalewu świetnie było słychać komentatora Igora Błachuta, znanego ze stacji Eurosport.

Triathlon ukończyłam na 143 pozycji, więc nie bardzo jest się czym chwalić, jednak satysfakcja z ukończenia dystansu 134 razy dłuższego od mojej lekkoatletycznej setki była ogromna. Naprawdę gorąco polecam start w triathlonie wszystkim, którzy szukają wyzwań i celów do osiągnięcia, a dystans sprinterski jest idealny do rozpoczęcia triathlonowej przygody.



Poniżej przedstawiam wyniki czołowych trójek IV Triathlonu Siedleckiego.

Dystans MINI
Dziewczęta
1. KARASIŃSKA LAURA, SIEDLCE, 00:23:39
2. MANDZIUK MAGDALENA, SP 2 BIAŁA PODL., 00:24:00
3. MANDZIUK ANNA, BIAŁA PODLASKA, 00:24:04
Chłopcy
1. OKNIŃSKI MATEUSZ SIEDLCE UKS RAWA SIEDLCE, 00:21:00
2. KIELAK JAKUB, KS NEPTUN SOKOŁÓW PODLASKI, 00:21:41
3. OSZAL JAKUB, UKS ÓSEMKA SIEDLCE, 00:22:12

Dystans OPEN
Kobiety
1. SIWCZUK ALEKSANDRA, 01:01:04
2. MZYK ELŻBIETA, ŚWIAT ROWERÓW RALEIGH TEAM, 01:01:11
3. MAZURKIEWICZ AGNIESZKA, WMT, 01:01:51
Mężczyźni
1. MICHALSKI MACIEJ, BANASZEK DUDA JAMIS TEAM, 00:46:32
2. JANIAK PAWEŁ, ORGANIZATOR TEAM LENIWCE.PL, 00:47:55
3. MAŁEK PIOTR, 00:47:58

Relacja dostępna jest również na portalu Akademia Triathlonu



sobota, 3 sierpnia 2013

Krótka przerwa w treningach

Ostatni miesiąc upłynął pod znakiem sportu, ale raczej jako kibic i organizator. Przeprowadzka pochłonęła mnie bez końca i trochę moje treningi zeszły na dalszy plan, ale noszenie pudeł i mebli oraz doprowadzanie mieszkanka do perfekcji również jest swego rodzaju ruchem :)

Jak na razie jestem na etapie szukania nowych ścieżek rowerowych, jak najmniej poprzecinanych skrzyżowaniami ze światłami, baseny mam całkiem niedaleko, ale borykam się z bólem mięśnia naramiennego, więc też musiałam trochę spauzować....ech...

Triathlon Siedlecki już coraz bliżej i oczywiście nie zamierzam z niego rezygnować. Dystanse, które trzeba tam pokonać są osiągalne nawet dla "kanapowców":)

400m pływanie - mam to już w małym palcu, życiówka ustanowiona na ostatnim Zalew Cup 8.30 jest obiecująca, chociaż ból ręki może trochę przeszkodzić - nie ważne :)))
10 km rower - ostatni raz jeździłam przed przeprowadzką, teraz mam na piechotę do pracy, ale raz zamierzam się jeszcze przejechać  :))
3 km biegu - biegam chyba najwięcej z tych trzech konkurencji, więc taki dystans to pikuś :)) Zresztą jest na końcu, więc i tak mogę go przyrównać do ostatniej setki na 300m podczas sprawdzianu - nie ważne jest jesteś dobrze przygotowany, na ostatniej prostej biegniesz ile "Bozia da".

Tak więc do Triathlonu Siedleckiego na 18 sierpnia jestem przygotowana:))))) Na pewno jestem przygotowana na zabawę. Jak będzie trwała dłużej tym będzie fajniej. Za rok obiecuję powalczyć o wynik i dobre miejsce.

Co ciekawego jeszcze się działo. Bawiłam się w Organizatora Beko Ełk Triathlon - wyszło bardzo dobrze. Przede mną jeszcze największa w Polsce impreza triathlonowa Herbalife Triathlon Gdynia - 9-11 sierpnia. Duże emocje, duże wyzwanie - będzie ciekawie.
Triathlon Siedlecki

sobota, 29 czerwca 2013

Wakacje rozpoczęte, a w Ursusie fitness i zumba!

Dzisiaj pierwszy dzień wakacji dla wszystkich tych, którzy jeszcze chodzą do szkoły. Niestety ja już dawno wszystkie moje szkoły ukończyłam, ale wakacyjny klimat odczuwam. Moje samopoczucie poprawione zostało również dzięki dużej dawce muzyki, tańca i fitnessu, a to za sprawą zorganizowanych przez nowo-powstały klub fitness w Ursusie OXYGEN warsztatów fitness i zumba.

Ku mojemu zaskoczeniu w parku przed sceną zgromadziło się wiele osób ciekawych wydarzenia oraz kilkadziesiąt aktywnych (głównie kobiet i dzieci). Takie przedsięwzięcia nie miały miejsca jeszcze w mojej dzielnicy, więc tym bardziej cieszył mnie widok tylu aktywnych i uśmiechniętych osób. Oby częściej odbywały się takie wydarzenia! Sama oczywiście pobiegłam się przebrać i dołączyłam do grupy, chociaż nigdy na fitnessu nie uprawiałam. Szło mi całkiem nieźle i na pewno świetnie się przy tym bawiłam!

Chyba w końcu się zdecyduję i w porze jesienno-zimowej na stałe w mój grafik wpiszę zajęcia fitness. W końcu chcę być FIT przez cały rok :) Czekam na kolejną ciekawą inicjatywę klubu i dzięki za pozytywną dawkę energii!!!




niedziela, 23 czerwca 2013

Odciski i pęcherze na stopach – zapobieganie i leczenie.



Ostatnio miałam trochę problemów z pęcherzami na stopach. Przypadłość każdego sporowca i kobiety po kupieniu nowych butów.... Mała rzecz, ale mocno przeszkadzająca w bieganiu, dlatego też postanowiłam napisać o tym jak zapobiegać i leczyć zarówno pęcherze, jak i odciski na stopach - są to zupełnie dwie różne sprawy.
 
Bolące odciski i pęcherze uniemożliwiają ci wykonanie treningu? Oto kilka dobrych rad, dzięki którym udzielisz swoim stopom pierwszej pomocy.

Czym są odciski i pęcherze?
Odciski powstają na skutek nadmiernego ucisku spowodowanego przez nowe lub źle wyprofilowane obuwie, bądź też w miejscach deformacji wrodzonych naszej stopy. W miejscu ucisku zrogowaciały naskórek odkłada się i twardnieje tworząc w centrum bolesny rdzeń. Inną odmianą zrogowaciałego naskórka, płaską i bez rdzenia, a tym samym mniej bolesną jest modzel.

Pęcherz to oddzielenie naskórka i wypełnienie go płynem limfatycznym. Powstaje na skutek ucisku bądź otarć, głównie na piętach bądź palcach. Powodowane są głównie niewygodnym lub nowym obuwiem, zsunięciem skarpety, długim bieganiem.

Jak zapobiegać?
Przede wszystkim pielęgnować stopy. Poprzez regularne wykonywanie peelingów (pumeksem podczas kąpieli) oraz zmiękczanie skóry kremami do stóp (z zawartością gliceryny) unikniemy nagromadzania się stwardniałego naskórka. Po drugie zainwestować w wygodne, dopasowane do naszych stóp obuwie - jest to indywidualna sprawa każdego biegacza. Warto też zaopatrzyć się w specjalne skarpetki biegowe, dopasowujące się do naszych stóp i uniemożliwiające tym samym ich ściągnięcie. Po trzecie, jeżeli podczas biegu czujemy, że coś nas nawet lekko uwiera, należy to niezwłocznie usunąć z buta.




Jak leczyć?
Nawet niewielki odcisk może uniemożliwić bieganie, dlatego też trzeba go jak najszybciej usunąć. Jeżeli jest mały można zrobić to samemu domowymi sposobami polegającymi głównie na zmiękczeniu i usunięciu zrogowaciałego naskórka. Poniżej przedstawiam dwa sposoby na odciski:

    1. Wymocz stopy w ciepłej wodzie z dodatkiem sody oczyszczonej (1 łyżeczka na 2 litry wody). Dodaj wcześniej przygotowany napar z rumianku (2-3 torebki). Kwiatostan rumianku kojąco zadziała na skórę oraz wszelkie obtarcia i pęcherze oraz zmiękczy zrogowacenia. Po 15 minutach osusz nogi i w miejsca odcisków przyłóż opalony na ogniu plaster cebuli, zawiń bandażem i pozostaw na noc. Czynność powtarzaj do pełnego zlikwidowania odcisków.

     2. Robimy papkę z 5-6 tabletek aspiryny, 1-2 łyżeczki soku z cytryny i niewielkiej ilości wody. Nakładamy na odcisk i zawijamy folią spożywczą. Po 15 minutach zmywamy papkę i robimy delikatny peeling stopy w miejscach zgrubienia. 

Kiedy mamy do czynienia z dużymi zrogowaceniami, z bardzo bolesnymi rdzeniami nie należy usuwać ich samodzielnie. Wtedy najlepiej udać się do gabinetu kosmetycznego i skorzystać ze specjalistycznej pomocy.
  
Pęcherze na stopach biegaczy (i nie tylko) pojawiają się dosyć często. Spowodowane to jest głównie złym obuwiem. Często nowe, twarde, niedopasowane jeszcze do naszej stopy buty nie pozwalają nam na wykonanie pełnego treningu, nie mówiąc o następnych. Kiedy mamy już pęcherz należy go delikatnie przekłuć wysterylizowaną igłą i wycisnąć płyn jałowym gazikiem. Jeżeli masz obawy, że płyn nadal będzie się zbierał przewlecz przez pęcherz nitkę (to naprawdę nic nie boli) i pozostaw jej końce poza obszarem pęcherza. Nigdy nie zrywaj pęcherzy, a gdy sam się naderwie przyklej go z powrotem w uszkodzone miejsce, odkaź i zaklej plastrem z opatrunkiem. Na noc opatrunek zdejmij, aby mógł się spokojnie suszyć. Bardzo dobrze sprawdza się tak zwana „sztuczna skóra” – plastry żelowe, które świetnie chronią przed kolejnymi otarciami przy jednoczesnym leczeniu pęcherzy. Do wysuszania przydatny jest bizmutawy galusan zasadowy, zwany powszechnie dermatolem.

Osobiście na pęcherze polecam plastry tzw. sztuczną skórę. Sama stosuję te marki Compeed. Są rewelacyjne! Natychmiast uśmierzają ból i od razu po założeniu plastra można nosić buty nawet te, które cię obtarły. Ponadto na jeden pęcherz stosuje się jeden, góra dwa plastry, gdyż można się z nich kąpać, a plaster odpada sam, w momencie zagojenia się rany. Ponadto są niewidoczne. Cena - około 20 zł za 5 plastrów, ale naprawdę warto. Sama firma skierowała swój przekaz marketingowy w stronę sportowców wypuszczając na rynek specjalną edycję plastrów polecanych przez Caroline Wozniacki.

Dodatkowo kolejny rewelacyjny produkt tej firmy to sztyft przeciw powstawaniu pęcherzy - idealny do butów na wysokim obcasie na imprezę lub do stosowania przy nowych butach. Wystarczy posmarować stopę w miejscach, gdzie najczęściej obcierają nas buty i problem z głowy. Warto też wrzucić go do torebki i powtórzyć czynność w trakcie zabawy. Piszę również o tym, bo przecież człowiek nie samym sportem żyje:)