poniedziałek, 27 maja 2013

Pogoda nie sprzyja...


 

Co robić, jak za oknem wciąż taka okropna pogoda? Na pewno nie chce się wychodzić na trening... ale przecież są alternatywy na poruszanie się w ciepłym i suchym pomieszczeniu.

Pierwsza propozycja - nie do końca sucha - basen. Na pewno jest ciepło, a po skończonym treningu można jeszcze się wygrzać w jackuzzi lub na saunie.

Druga propozycja - siłownia - mogą to być ćwiczenia aerobowe na bieżni lub rowerku lub można też ten czas spożytkować w inny sposób w postaci lekkich ćwiczeń siłowych (dla osób, znajdujących się na siłowni po raz pierwszy na siłowni warto, żeby wykonywały ćwiczenia pod okiem instruktora). Może to być na przykład prosty trening obwodowy z wykorzystaniem maszyn, w skład którego wchodzą:
- mięśnie brzucha,
- mięśnie grzbietu,
- przywodziciele;
- odwodziciele;
- ramiona na butterfly;
- mięśnie dwugłowe;
- ramiona - wyciskanie w siedzeniu;
- mięśnie czworogłowe;
- mięśnie pośladkowe;
- barki - wyciskanie zza głowy;
- przysiady;
- wspięcia na palce.

Jak widzicie zaproponowany zestaw ćwiczeń poruszy wszystkie nasze części ciała. Ważne, żeby ćwiczenia wykonywane były naprzemiennie, raz na górę, raz na dolną część ciała. Ćwiczeń są setki, ale na treningu obwodowym, tzw. stacyjkach nie warto ich zbytnio różnicować. Najlepiej jak jest ich około 10. Obwód najlepiej powtórzyć 3 razy, wykonując po minimum 10 powtórzeń. Między stacyjkami przerwa powinna trwać jedynie tyle ile przejście od maszyny do maszyny. Po obwodzie można zrobić przerwę maksymalnie 5 minut. Pamiętajcie oczywiście o rozgrzewce na bieżni i lekkim rozciąganiu. Po treningu dobrze jest zrobić kilka krótkich przebieżek (o ile jest to możliwe) lub chwilę potruchtać na bieżni.

W takim razie do dzieła! Pogoda nam nie straszna!!!!


wtorek, 21 maja 2013

100 km na rowerze!

Dzisiaj pękło moje pierwsze 100 km na rowerku! Mogę śmiało powiedzieć, że to dzięki korkom na wyjeździe z mojej ukochanej dzielnicy Ursus.... Na razie rower jest moim środkiem transportu do i z pracy, ale czerpię z tych przejażdżek niesamowitą radość i satysfakcję.

Nie ukrywam jednak, że marzy mi się wyjechać gdzieś na trasę, na mało uczęszczane przez samochody drogi. W ten weekend przemierzając trasę z Sandomierza do Kielc były właśnie takie rewelacyjne trasy. Nowiutki asfalt położony ze środków unijnych, pagórkowaty teren, żeby nie było nudno i piękne krajobrazy. Zapewne na Mazowszu też są równie piękne trasy, dlatego też, jak tylko będę miała wolny weekend wyruszam!

Ostatnio bieganie zeszło na dalszy plan, ale do tego też muszę powrócić. "Zabiegana" jestem strasznie, ale zapewne jak każdy z nas w dzisiejszych czasach, ale czuję głód biegania i to coraz większy - tylko kiedy?!
Muszę się lepiej zorganizować! Jakiś grafik nakreślić, bo plany treningowe leżą i czekają na zrealizowanie. Udaje mi się tylko z basenem (chociaż też wypadły mi ponad 2 tygodnie przez chore zatoki...) no i teraz rower - bez planu, ale kilometry lecą:)

Tak więc rowerem pochwalę się pewnie przy 500km - mam nadzieję, że nie będziecie musieli czekać zbyt długo. Może przeliczę kilometry na basenie??? :) Żartuję - jeszcze tak bardzo nie zwariowałam....a może jednak :P


sobota, 18 maja 2013

Zawody pływackie dla dzieci

Dzisiaj po raz pierwszy miałam przyjemność oglądania zawodów pływackich dla dzieci. Rywalizacja najmłodszych zawsze jest bardzo interesująca ze względu na to, że jest bardzo czysto i szczera. Ich zapał do sportu zaraża w bardzo szybkim tempie, więc i ja wieczorem zamierzam zrobić trening na basenie. Pływać nauczyłam się tak naprawdę dopiero w styczniu tego roku. Lekcje zaczęłam brać w listopadzie więc tempo moich postępów w nauce uważam za bardzo dobre :) Jak widzicie to już trzecia dyscyplina którą trenuję amatorsko odkąd skończyłam karierę zawodowa. Powiem, że jestem przeszczęśliwa, że mogę się rozwijać tak wszechstronnie, i że każda dyscyplina sprawia mi radość. Uważam, że każdy powinien spróbować jak największej ilości sportów i nie ukierunkowywać się od początku np. tylko na bieganie. Sportem trzeba się przede wszystkim bawić. Dopiero później ukierunkowywać eis na cele i rywalizacje. Dlatego też życzę sobie i Wam udanej zabawy na sobotnim lub niedzielnym treningu!

czwartek, 16 maja 2013

Rower

Wczoraj poczułam co to znaczy cieszyć się jak dziecko! ROWER.
 

Po kilku dniach walki z dojazdem do pracy na wszystkie możliwe sposoby, łącznie z marszem pieszo x kilometrów z obdartymi do żywego piętami powiedziałam dosyć. Przecież na balkonie stoi zupełnie nowiutki cudowny rowerek :)) Czas go użyć w celu praktycznym, ale liczyłam na to, że sprawi mi dojazd do pracy rowerem również trochę przyjemności.

Nigdy w życiu nie przypuszczałabym, że jazda na rowerze sprawia tyle radości. Nigdy nie wolno było mi zbyt wiele jeździć na rowerze, jak trenowałam, więc moje ostatnie wspomnienia z przejażdżek rowerowych pochodzą z lat 90-tych. Miałam już chrzest bojowy w postaci wycieczki rowerowej po cudownie błotnistych lasach, gdzie na przemian ogarniały mnie strach, zniechęcenie i radość z przejechanej jak dla mnie trudnej trasy.

Początek był ciężki - samochody stojące w korku, przeciskanie się między nimi lub ludźmi na chodnikach, nie wiadomo co lepsze. Na szczęście pojawiła się ścieżka rowerowa i skończyła prawie pod pracą. Przejechała ponad 14 km w niecałą godzinę - radość miałam jak dziecko. Przez cały dzień nie było innego tematu niż rower. Mój dzień był zupełnie inny - pełen endorfin zgromadzonych podczas kręcenia pedałami.

Teraz nie wyobrażam sobie w ciepły i słoneczny dzień wsiąść do jakiegokolwiek środka komunikacji. Moje zdanie chyba podziela wiele osób, bo na trasie spotkałam dziesiątki rowerzystów zmierzających do pracy. Tym bardziej rósł mi uśmiech na twarzy. 

Cały czas jestem strasznie pozytywnie nastawiona i mam nadzieję, że ten stan potrwa jak najdłużej!

Jutro basen, ale po pracy - kolejna moja ukryta przez lata miłość :)
Tę przygodę opiszę innym razem.

A tymczasem polecam wszystkim przesiadkę na rower i czerpanie przyjemności z ruchu już od samego rana.


poniedziałek, 13 maja 2013

Fit&Win

Sport wypełnił moje życie tak szczelnie, że już nigdy bez niego nie będę mogła żyć! 

Jaki jest mój plan?

Dzielić się tym, co mnie wypełnia. Zarażać pozytywną energią, która będzie przeradzać się w działanie. Działanie wpłynie na Ciebie, zarówno fizycznie, jak i psychicznie - będziesz FIT. Kolejny krok to zwycięstwo, nieważne czy to na zawodach, czy z własnymi słabościami. Zawsze to będzie WIN!

Jeszcze do niedawna sport był sensem mojego życia. Na stadionie lekkoatletycznym spędziłam ostatnie 13 lat. Byłam tam dzień w dzień. Przeżyłam niesamowitą przygodę w sporcie zawodowym. Wzloty i upadki. Będę o tym pisać, bo historii i anegdot mam nieskończoną ilość i nimi również chcę się z Wami podzielić.

W zeszłym roku dałam sobie ostatnią szansę - chciałam wyjechać na Igrzyska Olimpijskie do Londynu. Nie udało się - nie żałuję, bo podjęłam próbę. Koniec ze sportem zawodowym jednak nie zakończył mojej przygody z aktywnością w tle, tylko rzucił na nowe fale wyzwań.

W jednym miejscu wytrzymałam niecały miesiąc. Jestem zaskoczona tym, jak bardzo mój organizm domaga się sportu we krwi. Teraz zaczynam poznawać smak sportu jedynie dla własnej przyjemności i satysfakcji. Bez mierzenia czasów, presji wyniku i wszechobecnego reżimu treningowego. Nawet nie wiem kiedy, sama narzuciłam sobie plan treningowy i nowe wyzwania. :)

Dlatego powtórzę jeszcze raz, że bez sportu już nigdy nie będę mogła żyć! I chcę nim zarażać, bo jest go we mnie tak wiele, że chcę się nim dzielić.

Zapraszam do czytania mojego bloga. Będą zamieszczane tu wskazówki jak prawidłowo rozpocząć przygodę ze sportem lub ją kontynuować we właściwy sposób. Ciekawe ćwiczenia sprawności ogólnej oraz techniki biegowej. Pomogę Wam poprawić swoją formę i samopoczucie.

Zapraszam również do kontaktu - chętnie spotkam się i pomogę osobiście.